W poniedziałek zupełnie spontanicznie pojechaliśmy do Torunia... To był tylko jeden dzień (a bardziej wieczór, noc i przedpołudnie) ale wracając, czuliśmy się jak po urlopie :D Głównym celem było muzeum Piernika, do którego syn miał jechać ze swoją klasą ale nie wypaliło. No więc przyjechaliśmy do Torunia około godziny 16:30, kiedy miejsc w muzeum już nie było, co nas absolutnie nie zdziwiło, więc postanowiliśmy wziąć bilety na 9 rano, a wieczór spędzić na starym mieście.
Byłam w Toruniu już kilka razy ale nie przestaje mi się podobać, to piękne miasto, w którym dla każdego znajdzie się coś dobrego :)
My z synem zaliczyliśmy w końcu naleśnikarnię "Manekin", bardzo lubię ich smaki, do tego mieli pyszną lemoniadę.
A następnego dnia wyruszyliśmy do muzeum Piernika :) Spodziewałam się dość tradycyjnych warsztatów robienia pierników, a okazało się, że to całe przedstawienie z czynnym udziałem zwiedzających. Było dużo dzieci w wieku przedszkolnym ale wszystkie grzeczne ;) Cudnie spędziliśmy dzień, a po muzeum poszliśmy jeszcze do Manufaktury Cukierków na pokaz robienia lizaków i wieloowocowych cukierków w uśmiechnięta buzią w środku :D
Pierniki oczywiście też kupione, nabyłam również kolejną kwiatową puszkę z herbatą do mojej kolekcji, którą kiedyś Wam pokażę ;)
Na koniec (dla wytrwałych ;) ) jeszcze taka sympatyczna kaczka
Cudowna wycieczka! Pierniki - prawdziwe arcydzieła! Jestem ciekawa tej puszki :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńnieeee, no puszki to ja w ogóle lubię, i te po ciasteczkach i po herbatach... Niedługo pokażę je razem, może być zabawnie ;)
Usuń