W sobotę, kiedy z przyjaciółkami pojechałam do Szczytna, nie spodziewałam się niczego ciekawego oprócz świetnego towarzystwa. Jakoś zawsze uważałam, że w Szczytnie nic ciekawego nie ma, a okazało się zupełnie inaczej.
Jest ładnie. Nie brakuje osób, zaangażowanych w życie miasta. Dzieje się!
Pierwszym punktem naszej wycieczki była chata Mazurska, która funkcjonuje dzięki towarzystwu przyjaciół Szczytna. Pani opowiadała nam różne ciekawe historie, związane i z chatą i tymi terenami, o wszystkim :) Tutaj macie kilka zdjęć i zaraz jeszcze parę zdań napiszę ;)
Muszę zaznaczyć, że przestało lać akurat wtedy jak wyszłyśmy już z chaty, a więc spokojnie można było iść na spacer po mieście :)
W Szczytnie jest muzeum (do środka nie wchodziłam, będzie powód pojechać jeszcze raz ;)), oraz ruiny zamku. Zamek wyglądał jak niemal każdy na naszych terenach krzyżacki zamek - czerwona cegła, kwadrat, wieża, most... Po zamku zostały ruiny ale uwierzcie mi, warte są obejrzenia :) Pod zamkiem kwitnie lawenda, tak piękna, że Pole lawendowe może pozazdrościć. Jest jezioro, molo, róże, kolorowe drewniane rzeźby...
Warmia i Mazury to najpiękniejsze miejsca w całej Polsce, szczególnie latem :)